Zastanawiałeś się kiedyś, po co właściwie robimy zdjęcia? Nie mówię o tych codziennych fotkach kawy czy ładnych widoczkach z wakacji. Chodzi mi o zdjęcia, które coś znaczą. Takie, które zatrzymują momenty, wywołują uśmiech, a czasem nawet lekki ucisk w gardle, kiedy wspominasz coś, co już nie wróci.
Dla mnie fotografia zaczęła się jako sposób na łapanie ulotnych chwil. Dzieciaki rosną, zanim zdążysz się zorientować, pies powoli zaczyna więcej spać, niż biegać, a kot… no cóż, kot od zawsze był kotem. 😉 Robienie zdjęć to taka próba zatrzymania tego, co ważne, zanim zniknie.
Ale wiesz co? Są różne rodzaje zdjęć. Te, które robisz dla siebie – dla emocji i wspomnień – i te, które robisz na zlecenie, gdzie ważna jest technika, efekt i sprostanie oczekiwaniom. Każdy rodzaj ma swój ciężar, ale jednego się trzymam: dobre zdjęcie to takie, które wywołuje reakcję.
Fotografia „dla siebie” kontra „na zlecenie”
Kiedy pracujesz na zlecenie, wszystko jest jasne – klient wie, czego chce, Ty wiesz, co masz dostarczyć. Światła, kadry, stylizacja – wszystko musi być dopracowane, bo efektem będzie reklama, kampania czy coś, co zobaczy masa ludzi. Nie ma tu miejsca na przypadek. Ale nie ma też miejsca na Twoje emocje – bo to klient musi być zadowolony.
Za to zdjęcia „dla siebie”… to inna historia. Tu nie ma wytycznych ani gotowego planu. Liczy się to, co czujesz, i to, co chcesz zapamiętać. Ale jest pewien haczyk – zdjęcia „dla siebie” też muszą być zrobione dobrze. Bo prawda jest taka, że emocje, które widzisz Ty, nie zawsze zobaczy ktoś inny. I jeśli zabraknie dobrego kadru, światła czy odpowiedniej perspektywy, to nawet najpiękniejszy moment może wyglądać przeciętnie.
I tu właśnie jest różnica: technika w zdjęciach „dla siebie” to nie dodatek, a podstawa. Chcesz, żeby ktoś, kto nie zna Twojej historii, spojrzał na Twoje zdjęcie i pomyślał: „Wow, ale to jest świetnie zrobione!”. Dopiero wtedy te emocje, które Ty widzisz, zaczną działać także na innych.
Dlatego warto zatrudnić fotografa
Kiedy ktoś chce uwiecznić ważne chwile, zawsze powtarzam: zatrudnij fotografa. Serio. To nie chodzi tylko o to, że zna się na sprzęcie czy potrafi ustawić światła – choć to oczywiście też jest ważne. Fotograf to ktoś, kto patrzy na Twoją historię z zewnątrz, ale wkłada w nią tyle serca, jakby była najważniejsza na świecie.
Bo to nie jest tylko o robieniu ładnych obrazków. Każde zdjęcie – czy to rodzinny portret, czy ujęcie do reklamy – opowiada historię. I właśnie dlatego warto, żeby ta historia była dobrze opowiedziana.
A Ty?
Pamiętasz, kiedy ostatni raz zrobiłeś zdjęcie „dla siebie”? Takie, które miało w sobie coś więcej niż tylko ładny obrazek? Może czas sięgnąć po aparat, spróbować coś uchwycić – nawet jeśli to ma być tylko Twój pies śpiący na kanapie. A jeśli masz wrażenie, że to trochę za trudne – daj znać. Zatrzymywanie chwil to moja robota. I gwarantuję, że będzie to coś, co chcesz pamiętać. 😊
Dodaj komentarz